W dzisiejszej notce wracam do „Incognito: Niesamowitego przypadku
Pawła K.”. Tym razem jednak, zamiast wznowieniami, zajmę się
czymś względnie aktualnym. Nie owijając w bawełnę: "Kolory
Grozy, część druga", siódmy zeszyt serii.
Jak możecie sobie przypomnieć, akcja poprzedniej części przygód niewidzialnego Pawła (zrecenzowanej przeze mnie jakiś czas temu) pozostawiła zarówno czytelnika, jak i bohatera w dość nieciekawym położeniu, u stóp górującego nad jego głową opancerzonego skurczybyka. Ów skurczybyk nie tylko znał tożsamość naszego superbohatera-amatora, ale też "zaprosił" go do dżentelmeńskiego pojedynku pod groźbą kontynuowania swojej serii morderstw w razie niestawienia się. Jak ma się okazać bardzo szybko, enigmatyczny morderca ma całkiem niezły powód, aby nieszczególnie szanować pana Incognito – to ten sam facet, którego napad na stację benzynową powstrzymał heros w czasie swojej pierwszej nocy. Pobity do nieprzytomności, a później zgarnięty przez policję, Radosław Kaczmarek spędził parę ostatnich lat w gościnnych progach okolicznego mamra, tylko po to, by zupełnie niedawno z opresji wyciągnął go niejaki... Fritz. Wyposażony w nowy sprzęt i nową motywację, Kaczmarek postanowił więc odszukać swojego starego znajomego, by wyrównać rachunki.
Jak można
by się spodziewać, "Kolory Grozy II" są zeszytem, w
którym dialogów jest nieco mniej niż w poprzednich odsłonach
"Incognito". Lwia część obrazuje wyczekiwany pojedynek
pomiędzy Incognito a zamaskowanym mścicielem. Pojedynek narysowany
zresztą bardzo porządnie i widowiskowo – widać spore postępy w
technice Łukasza Ciżmowskiego, dzięki którym ilustracje stoją na
naprawdę wysokim poziomie, w niczym nieustępującym sztandarowym
seriom wydawnictwa Sol Invictus. Kolorystyka – ciemna, ale
przetykana miejscami ciut neonową paletą barw – robi świetne
wrażenie i chyba najlepiej z do tej pory wydanych zeszytów oddaje
zamierzony klimat. Brak tu także większych problemów z
perspektywą, proporcjami ciała i innych drobnych zgrzytów, które
we wcześniejszych częściach pojawiały się nagminnie. Jedyne, co
sprawiło, że parsknąłem śmiechem – to twarz Ady w ostatnim
kadrze, która wydaje się komicznie uboga w szczegóły w porównaniu
z pozostałymi w tym zeszycie, ale to, naprawdę, drobiazg.
A jak
fabularnie? Cóż, niewiele tutaj do opowiadania i brak szczególnych
zaskoczeń, jako że w "Kolorach Grozy II" więcej jest
akcji niż budowania opowieści – nie mogę jednak pozbyć się
wrażenia, że całe to starcie (wraz z wątkiem zemsty, która do
niego doprowadziła) wprowadzono trochę na siłę. Znaczy, było
naprawdę super – zwyrodniały psychol mordujący dzieci i
zwierzątka domowe po to, by wywabić z ukrycia i zmusić do
działania bohatera, który jest jego celem to najbardziej klasyczny
wśród klasycznych motywów, który chyba nigdy jednak nie wyjdzie z
mody, zwłaszcza że zrobiono go w "Incognito" odpowiednio
nastrojowo – dopóki nie okazało się, kto jest tym tajemniczym
zbirem. Po takim wprowadzeniu spodziewałbym się kogoś bardziej
niezwykłego i groźnego niż po prostu bandyty ze stacji benzynowej,
dlatego liczę na to, że kolejne zeszyty trochę rozwiną ten wątek
i rzeczywiście przedstawią Kaczmarka jako przeciwnika, o starciu z
którym warto opowiedzieć.
Podsumowując
– "Incognito" robi postępy. Zdecydowanie poprawiła się
kreska, zgęstniał nastrój, teraz zdecydowanie bardziej w typie
noir niż wcześniej, zaś przedstawione tu wydarzenia po raz
pierwszy sprawiły, że z pewnym zaciekawieniem i niecierpliwością
będę czekać na kolejny zeszyt. Widać, że panowie Czarnecki i
Ciżmowski (w tym zeszycie na polu scenariusza wspierani także przez
Agnieszkę Biskup) pracują nad sobą, a owoce tej pracy zaczynają
smakować coraz lepiej. Jeśli nie osiądą na laurach, myślę, że
wkrótce Incognito będzie mógł rzucić wyzwanie Lisowi!
Dane ogólne:
Tytuł:
Incognito. Niesamowity przypadek Pawła K. Kolory Grozy część II.
Autorzy:
Piotr Czarnecki, Agnieszka Biskup (scenariusz), Łukasz Ciżmowski
(ilustracje)
Wydawnictwo:
Sol Invictus
Rok wydania:
2016
Liczba
stron: 32
________________________________________________
Recenzje pozostałych części:
#1: A imię jego...
#1: A imię jego...
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Daj znać, że widzisz ten post - zostaw komentarz albo "lajka"! (: