Szybko nadeszła okazja opublikowania ponownie czegoś do poczytania przed snem. Dzisiaj jednak wpadamy w nieco bardziej ponure klimaty, a to za sprawą książki "Kolekcja Pośmiertnych Portretów", która dopiero ma się du wydaniu, że tak powiem (; Dokładniej rzecz ujmując: na portalu PolakPotrafi.pl trwa własnie zbiórka pieniędzy na wspomniane dzieło - polecam więc kliknąć w link i dorzucić coś od siebie!
Tymczasem, zapraszam do przeczytania fragmentu powieści, udostępnionego nam dzięki uprzejmości autora. Uwaga! Nie czytać w trakcie jedzenia.
Miłych koszmarów!

Na stole leżała w chwili obecnej młoda kobieta, liczyła sobie góra dwadzieścia lat. Za życia musiała być całkiem ładna, na co wskazywało ciało, które nawet po śmierci zachowało apetyczne kobiece kształty. Nyteshad zastanawiał się nawet przez chwilę, czy nie ożywić dziewczyny, ale po pierwsze mieszkały z nim już dwie nieumarłe, które swego czasu wskrzesił dla zaspakajania swoich własnych potrzeb. A nieumarłe miały te same wady, co żywe kobiety, bywały zazdrosne. Blondynka Lena i rudowłosa Wiktoria spełniały jego najskrytsze fantazje, a także dbały o przyziemne sprawy, choć w tym drugim przypadku większością prac domowych zajmował się kamerdyner Helmut. Po drugie leżąca na stole dziewczyna zaczynała się rozkładać. Musiała spędzić pod ziemią trochę czasu, zanim Drette przywiózł ją do Nyteshada. Dziś brzydko pachniała, a jej kolory odbiegały już znacznie od naturalnych.