niedziela, 15 października 2017

„Obrońcy Shannary t.1: Czarne Ostrze” Terry Brooks

Cykl „Kroniki Shannary” zdążył dorobić się wielu fanów na całym świecie. U nas zaś stało się to odrobinę później, jednak z podobnym impetem. Wydana w zeszłym roku nakładem wydawnictwa Replika trylogia, rozpoczęta „Mieczem Shannary”, przedstawiała świat, w którym magia niekoniecznie jest dobra, łatwo dać się jej zwieść, relacje łączące elfów i ludzi dzieli wiele konfliktów, a zło, pozornie dawno pokonane, znów podnosi się z popiołów. Cykl dorobił się serialu, tak jak i książki przeznaczonego raczej dla młodzieży, chociaż i starsi odbiorcy nie stronili od niego. Dwa sezony „Kronik Shannary” jeszcze przede mną, ostatnimi czasy jednak przyszło mi się zetknąć z nową pozycją Terry’ego Brooksa, osadzoną w tym samym świecie, otwierającą nową serię „Obrońców Shannary”: „Czarnym Ostrzem”.

W niewielkiej osadzie w górach Leah, pozostałości po królestwie rządzonym przez ród, którego imię spotyka się nadal wszędzie wokół, żyją nadal ostatni potomkowie klanu. Daleko im jednak do spokoju – choć wydają się pozostawieni samym sobie, próbując wiązać koniec z końcem i zwyczajnie przeżyć w świecie nieprzyjaznym rodzinom pozbawionym ojca i opiekuna. Paxon i jego siostra, Chrysallin, są ze sobą mocno związani, jednak charakterami zupełnie się różnią. Gdy porywcza dziewczyna w grze z nieznajomym stawia na szali swoje życie – i przegrywa, jej brat postanawia wyruszyć za nią i jej porywaczem. Nie wie jeszcze, że prawdziwym celem obcego przedstawiającego się jako Arcannen nie jest Chrys, a on sam…

Wpadka dziewczyny i plan jej odbicia są tylko wstępem do bardziej skomplikowanej intrygi, w której główną rolę będzie grał młody bohater – a także jego miecz. Artefakt z dawnych czasów, rodzinna pamiątka, okazuje się bowiem w pełni współpracować z Paxonem, niekoniecznie świadomym mocy, która w nim drzemie. Zaprowadzi to zarówno jego, jak i lekkomyślną siostrę w miejsce, w którym oboje zostaną wplątani w intrygi o charakterze o wiele poważniejszym niż lokalny spór z poszukiwaczem magicznych pozostałości po dawnych czasach. Owa intryga, chociaż dość przewidywalna i nie posiadająca wielkiej głębi – jej wpływ na innych poza wymienionymi w książce bohaterami jest szczątkowy – została jednak opisana w sposób spójny i ogólnie trzyma się całości. 

„Czarne Ostrze” to pierwszy tom nowego cyklu osadzonego w świecie Shannary, więc chociaż czytanie go przez osoby nie znające głównie trylogii nie będzie szczególnie trudne, to jednak dobrze jest sięgnąć najpierw po bazową serię. Powieść mocno nawiązuje do wcześniejszych wydarzeń, autor pokusił się jednak o określenie tego, jak obecne wydarzenia mają się do dawniejszych w sposób krótki i wpleciony niejako w przemyślenia głównego bohatera. To rozwiązanie dość toporne, ale potrzebne – i w takiej formie jeszcze nie najgorzej przedstawione. 

Paxon jako bohater jest dość przeciętny. Mamy tu do czynienia z klasycznym rozwojem postaci „od zera do bohatera”, z odkrywaniem swojego przeznaczenia, ukrytych zdolności i mocy. Brakuje mu pewności siebie, nie wie, co chce robić z własnym życiem, a to zwykłe, w którym pełni rolę głowy rodziny, nie odpowiada mu. Co za szczęście, że przeznaczenie postanowiło się o niego upomnieć! Jego nemezis, czyli Arcannen, też nie posiada jakichś wybitnych cech, wręcz przeciwnie – wydaje się być raczej… niezręczny. Tu autor się nie popisał – czarny charakter opisywany jest jako wyjątkowo groźny, potężny, tymczasem daje się okpić niejeden raz, nawet wtedy, gdy pozornie panuje nad sytuacją. Metody stosowane przez niego są wręcz banalnie proste do przejrzenia. Jeśli miałabym wybrać prawdziwego złoczyńcę tej powieści, postawiłabym na Miszę – starą wiedźmę, nie stroniącą od metod okrutnej manipulacji ludzkimi umysłami, co czyni zresztą w sposób skuteczny – chociaż i ona nie pozbawiona jest słabości. Nadal wypada jednak o wiele lepiej, niż jej „współpracownik”. 

„Czarne Ostrze” reprezentuje sobą obraz typowy dla gatunku young adult. Pomimo tego, że wątek miłosny został tu zepchnięty na drugi, a nawet trzeci plan, rozwiązania zastosowane w zakresie rozwoju postaci, jej przemiany i motywacji są bardzo klasyczne. Powieść podejmuje jednak tematykę już nie tyle przyjaźni, co lojalności względem rodziny, ujmując ją jako pełną poświęcenia i uczucia, ale zdecydowanie odpłacającą się z nawiązką w podobny sposób. Gdzie dalej powiedzie los Paxona, Chrysallin i innych, związanych z nimi bohaterów? Zobaczymy w kolejnym tomie.

Za udostępnienie egzemplarza do recenzji serdecznie dziękuję księgarni Czytam.pl



Dane ogólne:
Tytuł oryginału: The High Druid`s Blade
Autor: Terry Brooks
Wydawnictwo: Replika
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 336

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Daj znać, że widzisz ten post - zostaw komentarz albo "lajka"! (: