wtorek, 7 lutego 2017

Więcej Kotów w internetach #04, czyli czytelniczo-recenzenckie podsumowanie stycznia

Ależ to był dziwny miesiąc... Część z Was wie już, jak wyglądał u nas czytelniczy styczeń, bo trochę informacji o nim pojawiło się w poście stosikowym. Zasypało nas książkami! Ale muszę przyznać, że wstawanie z rana, kiedy zaraz do drzwi dzwoni listonosz z kolejną przesyłką, było wyjątkowo przyjemne.

Z drugiej strony, większość z tego, co dostajemy, to materiały do recenzji nie na bloga, a dla któregoś z portali. Teraz jest ich nawet więcej - przydarzył mi się "awans" w Creatio Fantastica, gdzie oprócz korekty, będę też i recenzować książki. Jedną taką "fuszkę" już wykonałam... ale o tym w przyszłym miesiącu dopiero, jako że całość zmieściła się w tych kilku dniach lutego.

Wspólnie z Łotrem przeczytaliśmy w styczniu siedemnaście książek i komiksów, zagraliśmy w trzy gry, nacieszyliśmy się też kolejnym nowym podręcznikiem do gry RPG. Nie wszystko z tego zostało zrecenzowane, część rzeczy, opublikowanych w styczniu, to zaszłości grudniowe, ale przy tym tempie czytania szybko wychodzimy na prostą. Nic, tylko działać dalej... Tymczasem zobaczmy, co udało nam się zmalować przez ostatni miesiąc...


"Opowieści sieroty. W ogrodzie nocy", Catherynne M. Valente, recenzja na blogu
Nie ma człowieka, który nie spotkałby się w życiu z którąś z bajek mających swoje źródło w „Księdze tysiąca i jednej nocy”. Ali-Baba, Sindbad Żeglarz, Aladyn i wielu innych, zdążyli wpisać się w ścisły kanon opowieści, czytanych i oglądanych w ramach dobranocki od najmłodszych lat. Sama „Księga” liczy sobie już ponad tysiąc lat, ale nadal jest pozycją jedyną w swoim rodzaju, opowieścią w opowieści włożonej w kolejną opowieść, gdzie szybko można zapomnieć, od czego wszystko się zaczęło i czyje losy właściwie się śledzi. Nadal jednak książka ta inspiruje kolejnych twórców i stawia wyzwanie, któremu niełatwo sprostać. Zdecydowanie jednak warto spróbować, bo dzieła, które powstają w wyniku takiego wpływu, mają w sobie coś z pierwotnej wyjątkowości. Książką, która ostatnio trafiła w moje ręce, są „Opowieści sieroty” Catherynne M. Valente, i to właśnie ona przywiodła mi na myśl wspomnienie baśni Szeherezady przeniesionych we własne, jakże intrygujące uniwersum.

"Pryncypium", Melissa Darwood, Konwenty Południowe
Aniela nie ma w życiu lekko. Będąc w bardzo nieciekawej sytuacji finansowej, po śmierci ojca i bankructwie rodzinnego gospodarstwa, aby skończyć wymarzone studia weterynaryjne zapracowuje się na śmierć. Roznosząc gazety w upalny dzień, ubrana w tandetną czerwoną pelerynę, po paru nieprzespanych nocach spędzonych na nauce, czuje się naprawdę kiepsko. Ma pecha trafić na stojącego w korku Zoltana Branderburga, doprowadzonego do ostateczności nie tylko przez warunki atmosferyczne, których nie poprawia klimatyzacja w samochodzie, ale i niekompetentną sekretarkę, która po raz kolejny zapomniała poinformować go o umówionym spotkaniu. Jego pogardliwe zachowanie wobec Anieli irytuje ją, ale podczas wręczania aroganckiemu biznesmenowi gazety dziewczyna zauważa pewien dziwny szczegół: wyraźnie widoczne pod skórą dłoni, wypełnione jakby czarnym płynem, wijące się żyły. Zastanawianie się nad własną przytomnością nie trwa długo, bohaterka po prostu mdleje na środku ulicy. W zamieszaniu, jakie wywołuje to zdarzenie, zniecierpliwiony Zoltan po prostu zabiera ją ze sobą, aby zbadał ją jego lekarz. Wydarzenia, których będzie ona świadkiem, przyniosą jej tyle radości, co cierpień.

"Betelowa Rebelia. Spisek", Daniel Nogal, Konwenty Południowe
Tytułowa Betelia to tropikalny tyłek świata, wylęgania przemytników, piratów i awanturników, jedna z licznych kolonii wielkiego imperium – Regalium. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że to nudne miejsce - to także jeden z terenów spornych wojny Regalium z innym mocarstwem, Septium. Różnych tarć zresztą dzieje się tu cała masa - jak choćby ciągłe zmagania o wpływy pomiędzy tajemniczą Lożą Mechanistów i spółką bankową należącą do bezwzględnego rodu Rotów, a od niedawna także wojna o wyznawców wśród tubylczego ludu Nag, prowadzona przy udziale kapłanów zapomnianej religii tejże nacji i misjonarzy Stworzyciela Świata. A to dopiero początek. Oto bowiem pewna grupa ambitnych idealistów, niezadowolona z rządów lokalnego gubernatora i z warunków narzucanych przez Regalium, postanawia jeszcze mocniej namieszać na lokalnej arenie – organizując powstanie. Tak z grubsza przedstawia się tło nowej powieści Daniela Nogala, autora „Malajskiego Excalibura" – oto „Betelowa Rebelia: Spisek".

"Krüger. Szakal", Marcin Ciszewski, Konwenty Południowe
Zapowiedziana wizyta u prezesa Banku Zachodniego, Andrzeja Rotwanda, okazuje się wcale nie dotyczyć potencjalnych inwestycji. Rewolwer w ręku gościa nadaje sprawom nieoczekiwany bieg. W samym banku przebywa jeszcze dwóch niepożądanych osobników – wspólnicy przestępcy szybko rozpracowują strażników, a „odrobina” perswazji użytej na prezesie skutkuje pełnym dostępem do skrytek. Wszystko przebiega zgodnie z planem do momentu, w którym trzeba zbierać łupy i uciekać. Iwan Kolcow, który w okolicy przebywał niejako przypadkiem, usłyszał strzał... i z racji wojskowego doświadczenia natychmiast rozpoznał, z jakiej broni go oddano. Z ukrycia obserwuje odjeżdżającą w pośpiechu grupę, by następnie zgłosić się na policję z dość nietypową propozycją...


"Złe", Michał J. Chmielewski, Konwenty Południowe
Czym jest zło? Według ogólnych definicji jest krzywdą wyrządzoną drugiemu człowiekowi. Krzywdą celową, dodajmy, zaplanowaną i wykonaną przez osobę doskonale świadomą konsekwencji swoich czynów. W większości przypadków jesteśmy w stanie rozpoznać, kiedy nam bądź w naszym pobliżu dzieje się coś złego. Wpajany nam od dziecka system wartości pozwala intuicyjnie ocenić poszczególne zdarzenia. Zupełnie inaczej bywa z reagowaniem – tu, chociaż sprawa w teorii powinna być prosta, w drogę wchodzi nam cały ogrom komplikacji, od wątpliwości natury prawnej, przez strach, aż do zwyczajnej obojętności, która zdarzenie pozwala zarejestrować, na tym fakcie poprzestając. Czy jednak nie reagując nie stajemy się w jakiś sposób współwinni krzywdy innego człowieka? Czy życie nie przypomni nam kiedyś, że mogliśmy przeciwdziałać złu, ale nie zrobiliśmy nic – dla własnego bezpieczeństwa, wygody, chęci pozostania neutralnymi, wreszcie: cichego poparcia dla sprawcy? 

"Barnim. Ogień", Bernard Berg, recenzja na blogu
W bliżej nieokreślonym miejscu gdzieś w górach, w czasie raczej nieokreślonym poza tym, że jest środek ciepłego, ale nie upalnego lata, poznajemy naszego bohatera. Barnim jest poszukiwaczem przygód podróżującym od wioski do wioski, stoikiem i optymistą. Szlak cieszy go i odpręża – widać od razu, że w leśnych ostępach i wśród gór czuje się jak ryba w wodzie. Motywacje bohatera do wędrówki nie są jasne od samego początku, wkrótce wyjaśnia się jednak, że tropi złodzieja, który okradł świątynię w położonym nieopodal mieście. Winą za ten czyn obarczono właśnie Barnima, a ponieważ rabuś ukradł też obiekt zlecenia, jakie podróżnik podjął pewien czas temu, tym większa jego motywacja, aby dopaść łotra i doprowadzić go przed oblicze sprawiedliwości. Zaszedłszy jednak do wsi Drwalinko, włóczęga zastaje obraz niedawnej tragedii: osada spłonęła do gołej ziemi i wszystko wskazuje na to, że pożoga zabrała ze sobą także jej mieszkańców – ich szczątki zalegają stłoczone w pogorzelisku miejscowego kościółka. Jedynym żywym człowiekiem w okolicy okazuje się Naj – prosty, dobrotliwy, silny jak dąb chłopina. To za jego propozycją Barnim postanawia nadłożyć drogi, by wyjaśnić przyczyny tragedii...

"Przeklinanka. Kolorowanka antystresowa raczej dla dorosłych", Joanna Star Czupryniak, recenzja na blogu
Są takie dni, kiedy masz dość. Przychodzisz z pracy, w której szef postanowił okazać wszystkim, jak bardzo lewą nogą dzisiaj wstał, współpracownicy, zamiast wesprzeć czy omówić problem, po prostu wypięli się na sprawę, a po powrocie do domu zastajesz bałagan, górę naczyń w zlewie i kota, który zwrócił obiad wprost na nowy dywan. Słowa, jakie przychodzą wtedy na myśl, stanowczo nie nadają się do głośnego wypowiadania w towarzystwie, ale są przecież jakieś granice… Co wtedy zrobić? Trzeba pozbyć się negatywnych emocji. Dla osób, które lubią robić to w sposób kreatywny, przygotowano „Przeklinankę. Kolorowankę antystresową raczej dla dorosłych”.

"Dragon Age: Zabójca magów #01", recenzja komiksu na blogu
Wydana w 2009 roku gra komputerowa Dragon Age dość szybko zdobyła sobie grono wiernych fanów i szereg pozytywnych recenzji w sieci. Osadzona w klasycznym świecie fantasy z różnorodnością ras zamieszkujących go, trapionym przez szereg problemów - z plagami chorób czy niepokornymi magami na czele - kontynuowana była później w drugiej i trzeciej odsłonie. Seria doczekała się też cyklu powieści osadzonych w pierwotnym uniwersum gry, z których w Polsce ukazały się trzy. Dzięki wydawnictwu Okami mamy możliwość zapoznać się też z komiksem na jej podstawie, czyli „Zabójcą magów”.


"Krawędź Żelaza", Miroslav Żamboch, Polacy nie gęsi
Po “Na ostrzu noża”, które stanowiło podzieloną na rozdziały, ciągłą powieść, mamy nietypową niespodziankę – “Krawędź żelaza” jest zbiorem opowiadań. W dodatku opowiadań, których chronologia pozostaje ciut niejasna, a w większości przypadków nie wiadomo nawet, czy rozgrywają się przed, po, czy może w trakcie przygód Koniasza w okolicach Fenidong. Pierwszy tekst z tomu, “Na samo dno”, opowiada o tym, jak zbiegły z domu Koniasz postanawia zostać najemnym zabójcą, logiczne więc, że dzieje się przed wieloma laty w stosunku do wspomnianej powieści. Potem następuje nagły skok w czasie i podróż do serca tropikalnej dżungli w “Cherchez la femme”. Będą też wędrówki po pustyni (“Pustynny skorpion”), turnieje o tytuł największego zabijaki (“Pasjonat”), epidemia gorączki krwotocznej (“Piekielne szczęście”), potyczki z Indianami (“Na wojennej ścieżce”) albo wymachującymi mieczami gorylami (“Łowcy nagród”), a nawet… coś w klimacie westernu (“Ostra gra”). Jak widać, rozpiętość tematyczna może cokolwiek imponować. I to, zupełnie przypadkiem, jest jednym z głównych zarzutów, jakie mam wobec zbioru.

"Sztylet rodowy", Aleksandra Ruda, Konwenty Południowe
Mila Kotowienko postanowiła zacząć żyć na własny rachunek. Co może jednak robić kobieta wychowana w rodzinie bogatego kupca i nie za bardzo przyuczona do jakiegokolwiek zawodu? Korzystać z nadarzających się okazji! Tocząca się aktualnie wojna takie okazje stwarzała, Mila udała się więc na przyspieszony kurs magii, by móc się na froncie do czegoś przydać. Pech jednak sprawił, że wojna skończyła się szybciej niż kurs. Ale to przecież nie koniec świata... Można jeszcze nająć się do służby w Głosach Królewskich – specyficznej organizacji zajmującej się grupowymi patrolami w przydzielonych im regionach. Tak też bohaterka trafia na spotkanie rekrutacyjne, by rozpocząć wędrówkę po kraju w towarzystwie kapitana - arystokraty, jego wiernej strażniczki, zakochanego trolla, krasnoluda – maminsynka i elfa z depresją.

"Grimm Fairy Tales #06: Zbójecki narzeczony", recenzja komiksu na blogu
Tara w drodze na imprezę omawia z przyjaciółką szczegóły jej przyszłej randki z upatrzonym facetem. Wreszcie zaprosił ją do kina! Trudno dziwić się emocjom dziewczyny, jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem: w trakcie zabawy ukochanego odnajduje w odosobnieniu, splecionego w gorącym uścisku z nikim innym, tylko z siostrą Tary, Michelle. Obie panny, zainteresowane tym samym facetem, ani myślą się pogodzić czy porozmawiać na spokojnie, rękoczynom zapobiega dopiero wkroczenie na scenę obcej osoby – kobiety z księgą baśni w rękach. Nie dając się spławić, nowo przybyła opowiada siostrom historię, w której odnajdą wiele analogii do własnej sytuacji…

"Krüger. Tygrys", Marcin Ciszewski, Konwenty Południowe
Wilhelm wraz z Henrykiem Szumskim przemierza tereny Rusi w pogoni za Kolcowem, który z uprowadzoną Eweliną zmierza do Kijowa, by przyłączyć się do bolszewickiej organizacji Czeka. Kraj ogarnięty jest rewolucją – szlachta, rzucona na kolana przez zbuntowane zastępu chłopskie, ucieka czym prędzej z ogarniętego walkami terenu. Nie wszyscy zdążą – część padnie ofiarą wściekłości i zawiści tłumów, podburzanych przez bolszewickich agitatorów, ginąc w okrutny sposób. Ostatnim bastionem, który broni się przed napaściami, jest dwór Piaski należący do rodziny Czerskich. Tam przyjdzie szukać schronienia bohaterom uciekającym przed depczącymi im po piętach bolszewikami. Nie widzą oni jeszcze, że wplątali się w grę polityczną, z której nie będą mogli tak łatwo wybrnąć...

"Tzaar", recenzja gry, Konwenty Południowe
Wydawać się może, że wszystko, co proste, zostało już dawno wymyślone. Trudno mieć inne wrażenie, patrząc na to, jakie gry cieszą się dzisiaj największą popularnością – złożone karcianki wyobrażające pojedynek dwóch wszechpotężnych magów czy figurkowe bitewniaki o zbiorach reguł grubszych niż niejeden podręcznik akademicki poświęcony zagadnieniom fizyki jądrowej. Nawet planszówki wyewoluowały do momentu, w którym muszą mieć jakąś warstwę fabularną, by uzasadniała, dlaczego musisz zgromadzić n żetonów, aby zdjąć znacznik m z planszy i zastąpić go tokenem c, który, obecny na danym polu planszy, zapobiega dalszemu pojawianiu się znaczników na tym polu. W tych ponurych czasach na przekór rynkowi zdominowanemu przez ameritrash wychodzi załoga Projektu GIPF z drugą ze swojej serii minimalistycznych gier planszowych. Oto Tzaar – gra o podejmowaniu decyzji.

"Karty Dżentelmenów", recenzja gry, Konwenty Południowe
Idea zabawy w „Cards Against Humanity” (albo „Karty Przeciwko Ludzkości”, jak proponuje nieoficjalne tłumaczenie) jest banalna – mamy karty z (kuriozalnymi) pytaniami i te z (absurdalnymi, bezsensownymi, niesmacznymi lub w dowolnej kombinacji powyższych) odpowiedziami, a zadaniem graczy jest dopasowanie ich razem w taki sposób, aby całość wyszła możliwie jak najśmieszniejsza. Reklamowane jako „gra imprezowa dla beznadziejnych ludzi” i cieszące się ogromną popularnością w pewnych kręgach, CAH bardzo szybko doczekały się wszelkiej maści naśladowców, również w naszym kraju. Jedną z nich są „Karty Dżentelmenów. Gra imprezowa bez kurtuazji i pruderii”, której recenzję właśnie czytacie.

Tyle na razie od nas. Jeśli ciekawi Was któraś pozycja, nie wahajcie się zajrzeć w link i zapoznać się z nią dokładniej - a nuż to własnie coś dla Was? (;

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Daj znać, że widzisz ten post - zostaw komentarz albo "lajka"! (: