poniedziałek, 28 grudnia 2015

Wieczorynka #5: "Kolekcja Pośmiertnych Portretów" Maćka Jakubskiego. Fragment powieści


Szybko nadeszła okazja opublikowania ponownie czegoś do poczytania przed snem. Dzisiaj jednak wpadamy w nieco bardziej ponure klimaty, a to za sprawą książki "Kolekcja Pośmiertnych Portretów", która dopiero ma się du wydaniu, że tak powiem (; Dokładniej rzecz ujmując: na portalu PolakPotrafi.pl trwa własnie zbiórka pieniędzy na wspomniane dzieło - polecam więc kliknąć w link i dorzucić coś od siebie! 

Tymczasem, zapraszam do przeczytania fragmentu powieści, udostępnionego nam dzięki uprzejmości autora. Uwaga! Nie czytać w trakcie jedzenia.

Miłych koszmarów!





Mistrz Nyteshad pochylił się nad trupem leżącym na stole. Nekromata, jak zawsze podczas pracy w swojej krypcie, był ubrany w strój roboczy. Założył gumowe długie buty na wysokiej podeszwie, a także długi, sięgający kostek płaszcz z nieprzemakalnego materiału oraz gumowe rękawice. Całości stroju dopełniała ściśle przylegająca do głowy czapka oraz binokulary z wymiennymi szkłami powiększającymi. Ciężko było mu się poruszać w takim stroju, ale miał on niewątpliwe zalety praktyczne – wszak praca z umarłymi nie należała do najczystszych i bałagan w pracowni Mistrza Nyteshada niczym specjalnie nie różnił się od tego, jaki można było zastać w kuchni pierwszej lepszej gospody. Po prawdzie co to za różnica, czy to ludzkie, czy bydlęce części i krew? Nyteshad naprawdę kochał swój zawód, który z czasem przerodził się w pasję. Poza wątpliwej jakości sławą i bogactwem, dawała mu ona prawdziwą satysfakcję. Czuł się niemal jak artysta pracując z „żywymi inaczej”, jak nazywał materiał ludzki trafiający do jego krypty.

Na stole leżała w chwili obecnej młoda kobieta, liczyła sobie góra dwadzieścia lat. Za życia musiała być całkiem ładna, na co wskazywało ciało, które nawet po śmierci zachowało apetyczne kobiece kształty. Nyteshad zastanawiał się nawet przez chwilę, czy nie ożywić dziewczyny, ale po pierwsze mieszkały z nim już dwie nieumarłe, które swego czasu wskrzesił dla zaspakajania swoich własnych potrzeb. A nieumarłe miały te same wady, co żywe kobiety, bywały zazdrosne. Blondynka Lena i rudowłosa Wiktoria spełniały jego najskrytsze fantazje, a także dbały o przyziemne sprawy, choć w tym drugim przypadku większością prac domowych zajmował się kamerdyner Helmut. Po drugie leżąca na stole dziewczyna zaczynała się rozkładać. Musiała spędzić pod ziemią trochę czasu, zanim Drette przywiózł ją do Nyteshada. Dziś brzydko pachniała, a jej kolory odbiegały już znacznie od naturalnych.


Nyteshad poprawił binokulary i sięgnął w kierunku niewielkiego stolika na którym leżały narzędzia. Wybrał duży, prosty nóż z szerokim ostrzem. Pochylił się nad martwą dziewczyną i lewą rękę położył na górnej części mostka, a następnie przyłożył do tego miejsca ostrze trzymane w prawej kończynie. Nacisnął mocno, czując jak stal wchodzi w ciało kobiety i pociągnął płynnym ruchem w prawo, przy dźwięku łamanych żeber, rozcinając trupa aż do zielonego dołu brzucha. Z rozciętego ciała z sykiem wydobyły się gazy. Nekromanta odłożył ostrze i ze stolika wybrał szczypce. Włożył je do klatki piersiowej kobiety.

Godzinę później wcisnął korek do dużego słoja, stojącego na szafce sąsiadującej ze stołem. Ostatniego weka z pięciu przygotowanych wcześniej. W słoju, w formalinie, spoczęło wycięte chwilę wcześniej serce. Nyteshad zdjął rękawice, nakrycie głowy i płaszcz. Sięgnął po leżącą w kącie krypty szatę. Po chwili był już nienagannie ubrany. Potem pociągnął za sznur wiszący ze sklepienia i czekał. Po dwóch minutach drzwi otworzyły się i wszedł służący.
- Posprzątaj tutaj Halmut, a potem przygotuj mi coś do picia i przynieś na górę do gabinetu - rozkazał nekromanta.
- Jawohl! - odpowiedział kamerdyner, pochylając głowę.
Nyteshad wziął pod pachę słój z sercem martwej dziewczyny i przeszedł do sąsiedniej, dużo większej komnaty, a raczej wąskiego, ciągnącego się bez końca korytarza. Wzdłuż ścian stały tam wysokie regały zastawione podobnymi słojami. Szedł wzdłuż regałów mijając pływające w formalinie serca, wątroby, nerki, żołądki, dłonie, stopy, a w kilku przypadkach ludzkie płody. Doszedł prawie do końca, zanim znalazł wolne miejsce na jednej z półek i wstawił słój z sercem dziewczyny.




1 komentarz:

  1. Super, podoba mi się!
    W sumie mogłabym przy tym jeść xD

    Pozdrawiam, Melomol :)

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, że widzisz ten post - zostaw komentarz albo "lajka"! (: