czwartek, 14 września 2017

Darkling Tag

Tag ukradziony z bloga Ra the Lumpensammler (i tak bym oznaczyła!), przetłumaczony dowolnie i swobodnie przez Łotra (Nie ma sprawy -DŁ.). Bo tak. Bo chcę. I mogę.

Let's go, let's go...

Pytania proste:


Ulubiony zapach świeczek?
Różnie z tym bywa, zmienia się to w zależności od pory roku, temperatury otoczenia i humoru. Najczęściej coś owocowego z cynamonem. Totalnie nie mroczne. Preferuję olejki kominkowe, o zapachach drzewnych bądź, jeśli już ma być kwiat, konwaliowe. Olejki lepiej czuć w powietrzu niż świeczki.

Czy masz ulubioną książkę?
Mam całe mnóstwo ulubionych książek. Nie pyta się matki, którego kota kocha bardziej (jakoś tak to szło).

Wolisz raczej kawę czy herbatę?
Mleko z kawą i syropem smakowym, ewentualnie cappuccino. Nadal brak mroku, bo czarnej kawy nie lubię. Herbata od czasu do czasu, smakuje mi zbyt gorzko, żebym mogła ją pić. Najchętniej jednak pijam ziółka wszelakie.

Ulubione perfumy/pachnidła?
Ziołowe, werbena, rumianek, lekkie, nieduszące zapachy. Sianowate.

Czy bujasz się w jakimś celebrycie?
Słowo „celebryta” w ogóle jakoś kiepsko mi się kojarzy. Nigdy nie miałam też jakichś szczególnych ciągot do postaci rzeczywistych, acz odległych. Nawet w przypadku filmów preferuję bardziej odgrywane postacie niż aktorów kryjących się pod nimi. Zwykli ludzie są meh.

Gdybyś miała zmienić imię na takie stereotypowo gothyckie z '90/2000, jakie by było?
Zamiast gothyckiego wolałabym coś na wzór warcraftowych elfów. Z kilkoma apostrofami w dziwnych miejscach. Parę takich zdarzało mi się używać, ale obecnie są niewymawialne (i średnio je pamiętam).

Trzy sposoby na przeżycie fali upałów, a jednak noszenie się na czarno?
Szyfonowe, asymetryczne spódnice i topy do tego. Uwielbiam asymetryczne spódnice.

Jaka piosenka za każdym razem budzi w tobie radość (niekoniecznie goth)?

Czy zajmujesz się sztuką (gra na instrumencie, malarstwo, pisarstwo etc.)?
Nah, ale notorycznie poprawiam innych w tym zakresie.
Koloruję, kiedyś rysowałam, w sumie miło byłoby do tego wrócić. Pisarstwo może by było, gdybym tylko potrafiła zapamiętać te wszystkie genialne pomysły na opowiadania, które przychodzą mi do głowy przed zaśnięciem.

Ulubione hobby niezwiązane z gothem?
A mam jakieś związane? No, może poza buszowaniem w lumpeksach, bo to w sumie przynależy do subkultury, zdaje się. Nałogowo zbieram książki. Uprawiam parapetowy ogródek z uporem godnym lepszej sprawy. Planuję robić wiele rzeczy „od jutra”.


Coś do zastanowienia:

Gdybyś miała być stworzeniem nadprzyrodzonym, to jakim?
Kotem. A nie, czekaj, tym już jestem.
To może wiedźmą? Nie, wait...
W sumie sama w sobie jestem dość nadprzyrodzona.
Ewentualnie mogę zostać elfem.

Jakie nadnaturalne zdolności potwora z horroru byś miała?
Zatrzymywanie czasu. żeby móc się wysypiać, jednocześnie wstając wcześnie rano.
Jeśli tego się nie da, to nie pogardzę magią ognia.

Czy czujesz się pewna siebie w kontaktach z innymi osobami z tej subkultury (na żywo lub po kablu)? Czemu lub czemu nie?
Czuję się niepewnie w kontaktach z jakimikolwiek istotami ludzkimi (pomijając nieliczne znane mi od lat wyjątkowe wyjątki), to jak mam się kontaktować z subkulturą? Nie, jeśli jakieś kontakty są, to przypadkowe i tymczasowe, bez zaangażowania. Raczej podziwiam na odległość.

Co jest ważniejsze: dobry makijaż czy dobra fryzura?
Why not both?
O ile jednak makijaż mogę poprawić, o tyle na bad hair day nic nie poradzę (a moja grzywka lubi żyć własnym buntowniczym życiem, tak że mam to prawie zawsze), więc chyba postawię na makijaż jednak.

Czy jest coś, czego jest dla ciebie za mało w tej subkulturze?
W subkulturze nie (albo ja przez ograniczony kontakt o tym nie wiem), ale otoczenie ogółem mogłoby się trochę ogarnąć i przestać zachowywać się wobec inaczej ubranej osoby tak, jakby dopiero co spod kamieni wylazło. To już chyba trochę wstyd w dzisiejszych czasach śmiać się choćby z kobiety w długiej spódnicy i pytać ją, czy nie wstydzi się tak z domu wychodzić.

Czy podzielisz się żenującą historią związaną z twoją „mrocznością”?
Chyba nie mam takiej. W zasadzie przez większość życia pozostawałam dość umiarkowanie „mroczna” z lekkimi odchyłami wieku nastoletniego, pisałam mroczne rzeczy i tak dalej, ale nie uważam ich za szczególnie żenujące. Może jedynie parę moich wyskoków w zakresie początków samodzielnego farbowania włosów nadałoby się na ścianę wstydu, ale na szczęście nie zachowały się żadne dowody tych zbrodni.

Jak sobie radzisz z zadaniami z gatunku „zrób-to-sam”?
I can do. Lubię bawić się w rękodzieło, zrobić sobie coś z biżuterii, coś poprawić, coś przerobić. Marzę o własnej maszynie do szycia.


Wyznania (albo - prawda czy fałsz?):

Z filmów: uwielbiam kiczowate romanse
Nie. Rzadko zdarza mi się oglądać filmy, a jeśli już, to wybieram coś, co raczej będzie dobre. Romanse lubię w formie książkowej, te historyczne, ale nigdy się tego szczególnie nie wstydziłam d:

Zawsze pamiętam o zmyciu makijażu na noc
Zawsze. Mam cerę, która paskudnie mści się za takie zapominanie.

Śpię z pluszakami
Nie mam pluszaków! ): Mam tylko kocyk. Śpię z kocykiem. Zielonym. Liczy się?


Zazwyczaj noszę pidżamę, która nie jest czarna
Czerwona puchata z kotkiem w wersji zimowej i marvelowski nadruk w letniej. Miałam spory problem ze znalezieniem czegoś, co by mi odpowiadało, więc na razie jest to co jest.

Uważam, że Andrew Eldritch jest przereklamowany
Kto?
*szybki, acz wstydliwy zerk w google*
A, ok. Nieszczególnie, kojarzę kilka kawałków, ale nigdy się nie zagłębiałam w twórczość pana i jego kapeli, wystarczyło mi to, co się trafiło.

Nie cierpię wampirów
To wampiry są przereklamowane. Przemielone, przetrawione i wyplute przez mainstream. Za dużo ich wszędzie. Nie mam nic do wampirów, ale mogłyby zostać w swoim cieniu, tam gdzie ich miejsce.

Nie cierpię klubów
Totalnie i absolutnie.

Nie przepadam za cmentarzami
Nie przepadam za okołocmentarną obyczajowością współczesną, ale klimat jesiennych świąt jest mi bliski. Te starsze bywają też pięknymi miejscami.

Raczej zemdleję niż pogłaszczę pająka
A fuj.

Nie lubię nawiedzonych domów
Chyba coś straszy w moim pokoju.
Nie no, tego typu strachy bywają przyjemne. Do momentu, w którym moja wyobraźnia przedobrzy, a lubi to robić.

Nigdy nie czytałam „Draculi”
Czytałam i lubię.

Uważam, że „Bela Lugosi's dead” to długa i nudna piosenka
Nie znam, ale zaraz poznam. Jest szansa, że polubię, czemu nie :D

Hmm, chyba mało mroczna wyszłam tutaj. Cóż!
Jeśli ktoś ma ochotę, można się śmiało częstować.

____________
Notkę ilustruje zdjęcie Mary Shelley, pochodzące ze strony https://www.bookstr.com/
Reszta to tylko ja.

2 komentarze:

  1. Pytania o coś "ulubionego" są zawsze straszne ;/ Ulubioną książkę to człowiek może wybrać, jak czytał jedną dobrą w życiu... Jak tu porównać dwa bardzo dobre dzieła o zupełnie innej tematyce i wybrać z nich lepszą? Nie da się.

    A z wampirami miałam małą przygodę w te wakacje... Wzięłam się za "Nocarza". Miałam nadzieję na przyjemną, polską, wampirzą powieść. Ugh, nie, nie nie - trzymajcie to na przyszłość ode mnie z daleka. To było słabiutkie :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, naprawdę? A słyszałam dotąd same dobre opinie o tej książce. No nic, trzeba samemu sprawdzić.

      Usuń

Daj znać, że widzisz ten post - zostaw komentarz albo "lajka"! (: