poniedziałek, 12 czerwca 2017

Jen Sincero „Jesteś Kozak! Uwierz w siebie i zacznij żyć pełnią życia”


Trudno być szczęśliwym w nowym, pięknym dwudziestym pierwszym wieku. Przynajmniej tak można sądzić, zważywszy na to, jak wiele na rynku wydawniczym pojawia się rozmaitych poradników, których autorzy próbują nauczyć nas, jak być szczęśliwymi, żyć pełnią życia, odkryć wewnętrzną harmonię, wszystko sobie poukładać. Kryje się za tym prosta logika – ktoś musi to przecież czytać, skoro gatunek cieszy się aż tak dużą popularnością, że wciąż i wciąż pojawiają się nowi nauczyciele szczęścia z kolejnym zestawem praktycznych mądrości, mających uwolnić twój (tak, twój, nie kogoś innego!) wewnętrzny potencjał do bycia pięknym, mądrym, przebojowym i bogatym. Mało optymistyczną rewelacją jest za to taka, że... Wraz z przesyceniem się rynku popyt powinien słabnąć – a nie słabnie. Przybywa poradników, a nie przybywa szczęśliwych ludzi, więc nadal przybywa poradników. Czy rozwiąże to kolejna pozycja wydawnictwa OnePress? Przekonajmy się: oto „Jesteś Kozak! Uwierz w siebie i zacznij żyć pełnią życia” autorstwa Jen Sincero.

Na samym początku jedno spostrzeżenie – polski tytuł tej pozycji być może nie do końca oddaje ideę, która stała za nim w oryginale. Słówko „Kozak” dość powszechnie i raczej przykro kojarzy się przecież z osiedlowymi wirachami, których szczytowym osiągnięciem jest naparzanie się po facjatach na sobotnich potańcówkach przy techno (ciut rzadziej natomiast – ze zbrojną formacją rozrabiaków wywodzącą się z Ukrainy od XVI do XVIII wieku, też nieszczególny powód do dumy). Użytym w oryginalnym tytule publikacji słowem jest „badass”, tyle że akurat nie ma ono polskiego odpowiednika (przynajmniej oficjalnego – spotkałem się z ciut lapidarnym tłumaczeniem „złodupiec”, ale... ech), stąd myślę, że tłumacz mimo wszystko poradził sobie całkiem nieźle. Co to więc znaczy „badass”? Słowo to spopularyzowało się mocno w ciągu ostatniej dekady, a jego pierwotne znaczenie uległo pewnemu rozwodnieniu, gdyż bywa tak nazywane wszystko, co budzi jakiekolwiek pozytywne odczucia. Tymczasem „człowiek o złej dupie” to po prostu osobnik twardy, bezkompromisowy, niedający sobą pomiatać, ktoś, kto zna swoją wartość i nie boi się jej egzekwować. Jak więc, zdaniem pani Sincero, mieć złą dupę, to znaczy oprócz nabawienia się zmian zwyrodnieniowych części lędźwiowej kręgosłupa lub stawu biodrowego, bądź hemoroidów?

Poradnik zaczyna się obiecująco – autorka opowiada o swoich doświadczeniach w poszukiwaniu szczęścia w życiu, o dziesiątkach odbytych kursów i seminariów, na których nasłuchała się różnych głupstw, a które i tak nie sprawiły, że jej życie nabrało właściwego kolorytu. Ponura, zamartwiająca się o wszystko, radząca sobie nieźle, ale uważająca gdzieś w środku, że „nieźle” to mało – życiowe, prawda? Jak z takiej sytuacji przeszła na zupełnie przeciwny biegun? Nie precyzuje, ale twierdzi, że pierwszym etapem musi być podjęcie decyzji o chęci zmiany. Trzeba przestać marzyć, a zacząć planować – przestać gdybać, zacząć działać.

Pierwszy rozdział stanowi napisany z jajem, humorem i polotem zestaw właśnie takich porad, które są oczywiste dla każdego, po prostu piekielnie trudno na nie wpaść. Sincero wskazuje na to, jak ważne są podświadome przekonania, które wpojono nam we wczesnych latach życia oraz jak mogą one w destruktywny sposób oddziaływać na nasze dążenie do szczęścia. Nie jest to podręcznikowa psychoanaliza, bardziej bycie szczerym wobec samego siebie i praktyka trudnej sztuki słyszenia własnych myśli, rozumienia własnych dążeń i pragnień. Styl autorki jest lekki i sympatyczny, różne pomysły przeplata anegdotami wyrwanymi z własnego życia, co kojarzy się nieco z przyjacielską pogawędką przy piwie. Sincero nie usiłuje mędrkować, pouczać, nie sili się na profesjonalny, pretensjonalny ton, z jakiego znani są rodzimi „kołcze”, nie próbuje podpierać się bzdurnymi teoryjkami z rodzaju „amerykańscy naukowcy” i jeszcze nazywać tego psychologią. To jest w porządku i za to ogromnie autorkę szanuję.

Niektórzy z naszych czytelników pewnie czekali na ten moment. Wykrakaliście, no to macie – po tak zachęcającym wstępie zaczyna się standardowa wyliczanka: pozytywne myślenie, afirmacja, zaklinanie rzeczywistości, jeszcze raz afirmacja, jedność z Kosmiczną Energią. Innymi słowy – wszystko to, co proponuje każdy inny życiowy doradca, chociaż napisane nieco przystępniej. Z oceanu zdegenerowanej mądrości Wschodu da się sporadycznie wyłowić jakiś wartościowy aforyzm. Autorka przynajmniej wydaje się wierzyć w to, o czym pisze, zamiast po prostu kopiować cudze pomysły celem „programowania” swojego życia na „większą mamonę”, jak to robią niektórzy, także z naszego podwórka. Ba, to prawdopodobnie pierwszy tego typu poradnik, w którym możemy uświadczyć czegoś na kształt bibliografii, zaś seminaria obowiązkowo polecane na ostatniej stronie wyjątkowo nie są prowadzone przez samą autorkę (mimo że sama takie eventy prowadzi), stanowiąc jedynie wyliczenie tych, które szczególnie się jej spodobały. W zalewie podobnych poradników takie szczere, rzeczowe podejście do tematu to rzadkość.

Jak więc treść poradnika Jen Sincero ma się do jego tytułu? Mówię to z niekłamaną przykrością, ale po lekturze „You Are A Badass”, moja dupa ma się wcale nie gorzej niż wcześniej. Nie mogę za to powiedzieć, że czytało mi się nieprzyjemnie – „Jesteś kozak!” jest książką ciepłą, pozytywną i radosną. Nie twierdzę, że zmieni twoje życie – to zarezerwowane jest dla wielkich myślicieli czasów już dawno minionych i to tam powinno się szukać odpowiedzi, a nie w kolorowych paperbackach AD 2017 – ale jeśli poradniki „jak żyć”, pozytywne myślenie, afirmacja i poczucie jedności z Kosmosem to twoja rzecz, ten wydaje się być całkiem niezły.

Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękujemy wydawnictwu One Press.

Dane ogólne:
Tytuł oryginału: You Are A Badass: How to Stop Doubting Your Greatness and Start Living an Awesome Life
Autor: Jen Sincero
Wydawnictwo: OnePress
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 272

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Daj znać, że widzisz ten post - zostaw komentarz albo "lajka"! (: