poniedziałek, 24 kwietnia 2017

„Zgroza #1: Lód” - recenzja komiksu

Z komiksowego uniwersum „Lisa”, serii wydawanej przez Wydawnictwo Sol Invictus, moją szczególną sympatię zdobył (poza oczywiście głównym bohaterem) komisarz Zbigniew Zgroza. Mam po prostu jakąś taką słabość do archetypu „starego, dobrego gliny”, doświadczonego gościa, który wszystko już widział i wiele przeszedł, zmagającego się z demonami przeszłości i teraźniejszością, do której niekoniecznie pasuje. Klasyczny w świecie kryminału, ale wcale przez to nietracący na swoistej atrakcyjności. Zgroza był postacią rzuconą w wydarzenia, które niekoniecznie pasowały do takiego bohatera, jednak kontrast jego powagi ze swobodną aurą zmagań superbohaterów na polskim podwórku również został należycie doceniony. Tym większe było moje zaskoczenie – i radość – kiedy usłyszałam, że Zbyszek dostanie własną serię komiksów, poświęconą właśnie jemu i jego przeszłości.

Warszawa, lata 90. ubiegłego wieku. Zbigniew Zgroza jest człowiekiem, którego trudno lubić – zarówno pod względem zawodowym, jak i prywatnym. W domu szorstki i zamknięty w sobie mąż i ojciec, niepotrafiący okazać uczuć - nawet gdyby miało to oznaczać rozpad rodziny. W pracy jest równie zimnym profesjonalistą, utrzymującym się na pozycji tylko dzięki skuteczności w działaniu. Morderstwo na pewnej starszej kobiecie, bardzo brutalne i trudne do wyjaśnienia, przyniesie komplikacje, które trudno będzie udźwignąć nawet Zgrozie – trop wskazujący na jego nazwisko…

Zamiast historii superbohaterskiej mamy więc klasyczny kryminał w wydaniu komiksowym - i to kryminał dość krwawy. Zanim sięgnie się jednak po „Zgrozę” warto przypomnieć sobie „Lisa”, zwłaszcza zeszyt trzeci, gdzie pojawił się Zbyszek wraz z partnerem, Bogdanem Czerwińskim. Zauważa się wtedy wiele rzuconych mimochodem informacji, niezbyt jasnych w kontekście „Lisa”, a rozwiniętych w „Zgrozie”. Zdać sobie też trzeba sprawę z tego, że Zbyszek mimo wszystko nie należy do bohaterów, których można lubić – tak zwyczajnie, jak człowieka – jest bowiem postacią posiadającą niewiele pozytywnych cech. Wypowiedziane w „Lisie” słowa dotyczące rodziny („nie chcą cię znać”), Bogdana („Tobie został tylko ten zaćpany panczur!”) czy innych sytuacji miały zbudować obraz człowieka „z przeszłością”, tutaj ta przeszłość zostaje pokazana w pełni – a raczej jej fragment, bo „Lód” to pierwsza część serii. Widać jednak, że coś w tym jest, przysłowiowy diabeł tkwi w szczegółach, budujących nie tylko napięcie (jak słowa z baśni „Królowa śniegu”), ale i głębię głównego bohatera.

Wizualnie „Zgroza” prezentuje się inaczej niż „Lis” - za wygląd postaci komisarza odpowiada tym razem nie znana z pierwotnej serii komiksów Dorota Papierska, a Grzegorz Kaczmarczyk (autor m.in. ilustracji na okładki limitowane zeszytu 2 i 3 „Lisa” czy rysunków w „Rycerzu Cienistego Krzewu”). U niego kreska jest nadal brudna i szczegółowa, świetnie też oddaje rysy twarzy. Obaj panowie (i Zgroza, i Bogdan) zachowują podobieństwo do wersji „lisowych”, są jednak bardziej realistyczni. Kolorystyka komiksu jest za to zupełnie odmienna – dominuje tu, z paroma wyjątkami, sepia, brak większych kontrastów, sceny są raczej jednostajne pod względem doboru barw.

Cóż dodać? Dostajemy Zgrozę w wydaniu o wiele cięższym, niż się tego spodziewałam, nadal jednak jest to kawałek dobrej historii. Nadal mam wrażenie, że autorzy będą chcieli mu zrobić krzywdę (jak to się już kiedyś zdarzyło…), tym bardziej więc polecam Zbyszka waszej uwadze – gość jest tego wart.

Za udostępnienie komiksu do recenzji dziękuję wydawnictwu Sol Invictus.

Dane ogólne:
Tytuł: Zgroza #1: Lód
Autorzy: Kuba Ryszkiewicz (scenariusz), Grzegorz Kaczmarczyk (rysunki, kolory), Alek Wałaszewski (tusz)
Wydawnictwo: Sol Invictus
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 30

3 komentarze:

  1. Pierwszy raz słyszę o tym autorze i o tych książkach. Nic dziwnego, dobrzy acz niszowi autorzy giną w tłumie. Chętnie sięgnę, ale jak sugerujesz zacznę od "Lisa" ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komiksach (:

      Usuń
    2. W zasadzie to autorach, bo "Lisa" napisałem ja, a "Zgrozę" nieoceniony Kuba Ryszkiewicz ^^ Nie wspominając już o koleżankach i kolegach odpowiedzialnych za szaty graficzne tychże serii!

      Ale polecamy się tak czy owak :)

      Usuń

Daj znać, że widzisz ten post - zostaw komentarz albo "lajka"! (: