Seria „Z Archiwum X”, powstająca regularnie od roku 1993 do
2002 (ukazująca się z mniejszym lub większym poślizgiem również w polskiej
telewizji) zdążyła zdobyć w ciągu tych paru lat naprawdę sporą popularność.
Doskonale nawiązując do wszystkiego, co mogłoby dotknąć bądź zainteresować
przeciętnego człowieka, od życia po śmierci, przez eksperymenty medyczne, aż po
rządowe spiski wymierzone w obywateli, największą sławę zdobyła jednak za
pomocą wiodącego motywu, czyli pozaziemskich cywilizacji z różnych powodów żywo
zainteresowanych życiem na ziemi. Uzupełniona w międzyczasie dwoma
pełnometrażowymi produkcjami filmowymi, emitowana co jakiś czas od nowa,
zapisała się w kulturze i ludzkiej świadomości na stałe – nie ma chyba osoby,
która nie znałaby charakterystycznej melodii pojawiającej się w czołówce. W
ostatnim czasie twórcy postanowili temat kontynuować, dodając do istniejących
dziewięciu sezonów kolejny, ale zanim pojawił się on na ekranach polskich
telewizorów, wydawnictwo SQN oddało w ręce fanów i czytelników komiks
przedstawiający dalszą historię pary agentów - rozpoczęty przez „Wyznawców”.
Scully i Mulder, znani obecnie pod nazwiskiem Blake, w małym
domku na przedmieściach gdzieś w stanie Wirginia ukrywają się przed uwagą
ludzi, którzy mogliby zagrozić ich bezpieczeństwu. Znaleźli sobie miejsce w
życiu: Dana pracuje jako lekarka w miejscowej przychodni, a Fox spędza czas na
spisywaniu swoich wspomnień. Ich spokój burzy niespodziana wizyta Skinnera,
przynoszącego informację o ataku na serwery FBI. Ktoś szukał danych na temat
pracowników… A w szczególności tych
przypisanych do Archiwum X. Mulder stanowczo odmawia udziału w sprawie,
twierdząc, że cokolwiek to mogło być, na pewno nie dotyczy ich, ale Scully nie
ma takiej pewności, przeczuwając, że może chodzić o ich syna. Ich złudne
poczucie bezpieczeństwa znika już wieczorem, kiedy grupa postaci z twarzami
zakrytymi przez kaptury atakuje i porywa kobietę, a Skinner zostaje pobity w
pokoju hotelowym…
Powiem szczerze, że nie udało mi się jeszcze obejrzeć dziesiątego
sezonu serialu, nie odniosę się więc do jego zgodności z fabułą komiksu, mogę
jednak z całą pewnością stwierdzić, że powrót do świata paranormalnych zagadek,
gdzie nikomu nie można ufać, a za każdym rogiem może czaić się wróg, przebiegł
w moim przypadku wyjątkowo pomyślnie. Odrobinie dziwnie obserwowało mi się
znane twarze w ujęciu komiksowym, ale to tylko kwestia przyzwyczajenia – nie
sposób nie wsiąknąć w klimat opowieści. Akcja przenosi się do Wyoming, gdzie
spotkamy agenta Doggetta, badającego sprawę zagrożonej budowy rurociągu
gazowego. Miejsce to, poza sporym ładunkiem negatywnych emocji, generuje też
dość silne pole magnetyczne i przyciąga bardzo specyficznych osobników… Co
łączy je z atakiem na byłych agentów Archiwum X? Zagadki wydają się piętrzyć
przed nieświadomym jeszcze czytelnikiem.
Pod względem wizualnym komiks prezentuje poziom dość dobry,
chociaż nie rewelacyjny. Postacie znane czytelnikowi z serialu odwzorowane
zostały w sposób wystarczający do ich łatwego rozpoznania, zachowano wszelkie
cechy charakterystyczne, ale to podobieństwo gubi się czasem z powodu dość
topornej kreski. Rysunki Michaela Walsha cechują się bardzo niską dbałością o
szczegóły, często ograniczają się - zwłaszcza w scenach akcji - do pobieżnego
nakreślenia postaci, z bardzo minimalistycznym tłem, resztę nadrabiając
kolorystyką. Ta również nie jest wybitna, chociaż przystaje do klimatu całości:
stonowane ciemne barwy, raczej bez kontrastów. Nie mam za to żadnych zastrzeżeń
do kadrów zawierających bohaterów w ruchu, zostały nakreślone bez żadnych strat
jakościowych, zachowując całkiem niezłe wrażenie dynamiki.
Swoje bliskie spotkanie pierwszego stopnia z pierwszym
własnym zeszytem „Z Archiwum X” uważam
za udane, a dowodem na to niech będzie silna chęć obejrzenia całej serii po raz
kolejny (liczbę przez litość pominę), do czego zresztą zdążyłam się już zabrać.
Maniakom podobnym mi polecam, po prostu trzeba to mieć, uczucie posiadania i
trzymania go w rękach jest przerozkoszne. Reszcie powiem – zobaczcie, jeśli
lubicie trochę paranormalnej grozy i kojarzycie tytuł, nie będzie straty.
Informacje ogólne:
Tytuł oryginału: X-Files. Season 10, vol. 1 Believers
Wydawnictwo: SQN
Scenariusz: Joe Harris, Chris Carter
Ilustracje: Michael Walsh
Rok wydania polskiego: 2015
Liczba stron: 128
Uwielbiałam ten serial. A na komiks chętnie bym się skusiła.
OdpowiedzUsuń