wtorek, 17 maja 2016

Wiosenny tag książkowy

http://www.custode.com/
Dobry! Wiosna w pełni, trzeba się spieszyć z wiosennymi notkami, zanim zdąży zmienić się w lato. O mało się tak nie stało, bo nominacja do Wiosennego Tagu Książkowego została zapomniana już kolejny raz, pomimo upomnień ze strony Karoliny z bloga Zwiedzam Wszechświat. Z miesięcznym poślizgiem bierzemy się więc za odpowiadanie na zadane tematy (;


https://bethanyfiction.files.wordpress.com

Bocian, czyli książka do której co roku wracasz

W chwili obecnej trudno mi już o aż tak regularne powroty. Uświadomiłam sobie za to dopiero teraz, jak bardzo mi ten fakt przeszkadza, bo mam wielką ochotę wrócić do niektórych z tytułów, które kiedyś brałam w ręce co jakiś czas, a które nadal mi się przecież nie znudziły. Wśród nich wymieniłabym "Władcę Pierścieni" Tolkiena, którego nadal z wielką przyjemnością czytam, oraz "Mgły Avalonu" Marion Zimmer Bradley. Obie te pozycje nadają się też na czytanie wiosenne. Wrócę do nich, za jakiś czas... oby!
Nie za bardzo wiosennie, bo to "Pan Lodowego Ogrodu". Od paru lat nie ma takiego roku, żebym nie przeczytał któregoś tygodnia całego czworoksiągu. Trochę rzadziej, ale równie chętnie wracam do "Kronik Amberu" Rogera Zelaznego. -DŁ.


Przebiśnieg, czyli pierwsza książka jaką przeczytałeś/łaś tej wiosny


Oo, nie pamiętam. Chwila na wyszukanie...
Będzie to "CK Monogatari" Artura Laisena - chyba, bo jest z 17 marca. Hmm, to może się nie liczyć... Ale "Red Rising: Złota Krew" Pierce'a Browna z 27 już powinna. Uff, dzięki, Lubimy Czytać! (;
"Keller" Marcina Jamiołkowskiego. 26 marca. Był jak ponaddźwiękowa jaskółka zapowiadająca długi i ciepły rok. Popełniłem też recenzję, o, tutaj.


Marzanna, czyli książka - rozczarowanie, którą z chęcią być utopiła


"Przekłuwacze" Mariusza Kaszyńskiego. Piękna okładka, ciekawy opis, ponad 700 stron, zachęcający początek, a potem - banały, niekonsekwentnie prowadzona, pofragmentowana historia, płytcy do bólu bohaterowie, ogółem totalnie zmarnowany potencjał. Nuda, przeciętność, miałkość, nie polecam.
Mógłbym podać parę, ale czemu zaśmiecać rzeki? Z resztą, jeszcze ktoś wyłowi i przeczyta...

http://www.cbc.ca/
Motyl, czyli nowo odkryty autor, którego pokochałaś

Robert Jordan, chociaż nie taki nowy, bo już kiedyś coś czytałam z cyklu "Koło Czasu". Było to jednak tak dawno, że zupełnie nic z niego nie pamiętam, ale odświeżenie przy okazji recenzenckiej "Gilotyny Marzeń" okazało się bardzo przyjemnym przeżyciem. Odrycie autora, który pisze fantasy z takim rozmachem jak Jordan, zawsze jest miłe. Ale to nie wszystko: raz: Dan Simmons, dwa: Agata Mańczyk <3
Trochę wstyd mi się przyznać, ale dopiero niedawno odkryłem Ursulę Le Guin. Jej cykl o Ziemiomorzu okazał się niesamowicie przyjemny w lekturze.


Krokus, czyli niesamowicie piękna i wyjątkowa książka


Piękna? Ale w jakim sensie? Jeśli chodzi o coś, co porusza kwestię wartości, to wymieniłabym serię "Huczmiranki" Agaty Mańczyk. Jeśli o wędrówkę duchową, bliską mi jako czytelnikowi, będzie to "Brida" Paulo Coelho (i niech zginą wszyscy krytykujący twórczość tego pana!). Jeśli o piękno opisów, znowu wspomnę Nika Pierumowa, który przoduje w budowaniu scen z widowiskowym użyciem magii.
Ostatni krokus, jakiego widziałem, to "Inne Pieśni" Jacka Dukaja. Świat kipiący mieszaniną antyku i egzotyki z mocną domieszką steampunku to coś, w czym można się zakochać. I ten język...
A ciut bardziej ponadczasowo - "Silmarillion".


Zawilec, czyli książka, którą spotykasz wszędzie


Harry Potter. Moda na niego chyba nigdy się nie skończy.
Podobne obawy mam co do "50 Twarzy Greya". Przeraża mnie, jak wiele znajomych mi osób przeczytało tego literackiego potworka. Poleci ktoś jakiś dobry herbicyd?

https://pilees.wordpress.com/


 Cudowne skowronki, czyli osoby, które nominuję do wykonania tego tagu


Nikogo nie zmuszam, można korzystać, kto tylko ma chęć (;

4 komentarze:

  1. Hah, proza Dana Simmonsa, a zwłaszcza 'Terror' jest moim marzeniem! Mam nadzieję, że uda mi się je w tym roku zrealizować ;-)
    Co do Greya - to przerażające, że ten koszmarek przeczytało również wielu moich znajomych, których posądzałam o lepszy gust...
    A 'Huczmiranki' kuszą, głównie dzięki Twojej recenzji ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli w ciągu tego roku, to czasu jeszcze sporo (;
      Grey tak, jakoś ludzi ciągnie, sama nawet chciałam przeczytać, by zobaczyć, nad czy te zachwyty, ale... im więcej się o tym mówi, tym bardziej mi ta ochota przechodzi. Więc raczej odpuszczę.

      Usuń
    2. Ano, szkoda czasu na złe lektury ;)

      Usuń
    3. Greya proszę nie czytać! Masakra! Pełno powtórzeń, błędów stylistycznych. Jej wewnętrzna podświadomość dochodzi do głosu przynajmniej 2 razy na jednej stronie. Pełne mega rozczarowanie. Jak ktoś szuka czegoś wyjątkowego, napisanego ładnym językiem,to polecam "historyka" E. Kostovej. Książka od 2 lat krąży po moich znajomych, a to dlatego, że jak przeczyta koleżanka, to jej mama po licznych zachwytach córki, również chce. I tak po kolei...

      Usuń

Daj znać, że widzisz ten post - zostaw komentarz albo "lajka"! (: