środa, 18 maja 2016

Ta inna przyszłość - "Peryferal" Williama Gibsona

William Gibson to niezwykły facet. Częstotliwość jednej książki na dwa-trzy lata to nie jest przecież najlepszy wynik – ba, uznać to za "taki sobie średni" wynik byłoby grubą przesadą! - a mimo to uważa się go za ojca dwóch wielkich i ważnych dziś nurtów fantastyki naukowej, zarówno cyberpunku (Johnny Mnemonic, Neuromancer i kilka innych), jak i steampunku (Maszyna różnicowa). Pisze rzadko, ale kiedy już coś napisze, to zazwyczaj jest coś odkrywczego i niesamowitego. Co jest jeszcze dziwniejsze z uwagi na to, że jego styl pozostawia przecież wiele do życzenia: narracja skacze dowolnie i swawolnie z wątku na wątek, a natłok informacji jest tak duży, że ciężko odróżnić to, co jest istotne od tego, co stanowi wyłącznie kosmetykę. To żywy dowód na to, że można być jednocześnie pisarzem genialnym i w najprzyziemniejszy sposób kiepskim, co w żaden sposób nie będzie się wykluczać. Nie powinno więc dziwić, że kiedy tylko usłyszałem, że kolejną pozycją w cyklu "Uczta Wyobraźni" będzie jego najnowsza powieść, "Peryferal", natychmiast zapragnąłem po nią sięgnąć.

Niedaleka przyszłość. Kryzys gospodarczy i parę wojen sprawiły, że w obecnych Stanach Zjednoczonych jedyny biznes, który dobrze się trzyma, to produkcja i handel narkotykami. Na tle takiej ponurej rzeczywistości poznajemy Fisherów – dwójkę rodzeństwa. Starszy brat, Burton, jest byłym komandosem, inwalidą wojennym, który nosi trwałe psychiczne blizny po służbowych implantach. Młodsza siostra, Flynne, za dnia pracuje w Hefty Mart, rodzaju sklepu, który dzięki technologii druku 3D produkuje i sprzedaje przedmioty codziennego użytku – w nocy zaś bierze udział w nielegalnych grach sieciowych typu virtual reality jako profesjonalistka pod pseudonimem "Kruchy Lód". W czasie jednego z takich zleceń staje się świadkiem brutalnego morderstwa, zaś wkrótce potem kontaktują się z nią nieznajomi, którzy wyjaśniają, że gra wcale nie jest grą, a... transmisją z odległej, katastrofalnej przyszłości, w której bogacze toczą ciągłą walkę o władzę w opustoszałym Londynie – teraz tylko od Flynne zależy, czy tożsamość sprawcy zostanie odkryta.

Już od samego początku widać, że "Peryferal" jest książką noszącą typowe znamiona twórczości Gibsona – składa się z ponad setki krótkich rozdziałów, w których narracja przeskakuje pomiędzy dwiema różnymi rzeczywistościami: niedaleką przyszłością, zamieszkiwaną przez Burtona i Flynne, a przyszłością odległą, po masowej zagładzie rodzaju ludzkiego, gdzie pozostali bohaterowie próbują namierzyć sprawcę morderstwa, które widziała Flynne. To, w połączeniu z tendencją Gibsona do tworzenia barwnych scen, w których zupełnie nic nie sugeruje, które informacje są ważne dla fabuły sprawia, że w lekturze bardzo łatwo się zgubić. Jeśli jednak zdołamy przebić się przez tę grubą skorupę i nawiązać łączność z autorem, zacząć nadawać na takich samych falach jak on, odkryjemy, że trzymamy w rękach kawał dobrej powieści detektywistycznej, ze świetną, choć dość klasyczną intrygą, zupełnie nietypową konstrukcją świata przedstawionego i masą ciekawie zrobionych postaci.

Właśnie, bohaterowie. Tutaj sprawa jest co najmniej interesująca, bo w żadnym miejscu nie zadano sobie trudu, aby jakoś szczególnie dokładnie ich zarysować – wiemy o nich tyle, ile napisano, to znaczy niezbyt wiele, choć każdy z nich posiada jakąś jedną albo dwie cechy odróżniające ich od reszty – a mimo to, w miarę jak czytelnik oswaja się z książką, każdego z nich zaczyna się w jakiś sposób... czuć. Trudno to wyjaśnić, ale na samym końcu sprawia, że naprawdę trudno się z nimi rozstać. Przykładem niech będzie Conner, kolega Burtona z wojska - z ich dwóch miał zdecydowanie mniej szczęścia, stracił bowiem nogę, przedramię jednej oraz wszystkie palce drugiej ręki. Przykuty do czegoś pomiędzy wózkiem inwalidzkim a motocyklem obwieszonym zautomatyzowaną bronią spędza wieczory na jeżdżeniu po ulicach i szukaniu zaczepki. Z początku wydaje się niebezpiecznym szaleńcem, jednak z biegiem czasu ukazuje bardziej ludzką twarz – lekko zwichrowanego, jednak w gruncie rzeczy sympatycznego gościa z ciut absurdalnym poczuciem humoru.

Wspomniałem o świecie przedstawionym – a ukazano go w niesamowicie nastrojowy, wciągający sposób. Klimat budują właśnie takie drobne smaczki, o których Gibson wspomina mimochodem: przyczepa campingowa zalepiona pianką z polimerów, przez co wygląda bardziej jak gniazdo os niż ludzkie mieszkanie, wózek inwalidzki przypominający czołg, hełm do virtual reality nazwany lapidarnie "koroną królewny Śnieżki" czy prowokujący zachowania psychotyczne gaz bojowy o slangowej nazwie "dobra zabawa" – niby nic, a jednak sam rysuje się przed oczami obraz świata niedalekiej przyszłości, gdzie wszystko, ale to absolutnie wszystko ma się ku jak najgorszemu. Świetnie kontrastuje to z tą drugą przyszłością – z piękną zabudową londyńskiej starówki, wszechobecnym przepychem, czystością i bogactwem – światem, w którym za artystkę uchodzi kobieta tatuująca sobie całe ciało, a potem w czasie rutynowego zabiegu kosmetycznego zdzierająca z siebie naskórek w jednym dużym kawałku, kolejnym do kolekcji. Albo takim, w którym można sobie pozwolić na zamieszkanie w "strefie cosplayu" – wydzielonej dzielnicy, w której żyje się tak, jak przed setkami lat, gdzie zakaz wjazdu lub wlotu mają wszelkie nowoczesne pojazdy i obowiązuje ścisły, zgodny z realiami dresscode.

Podsumujmy. Czy "Peryferal" rzeczywiście jest powieścią tak wybitną jak najgłośniejsze dzieła jego twórcy? Z pewnością nie, choć pojawia się tu kilka świeżych, odkrywczych myśli. Czy jest powieścią dobrą? To zdecydowanie kwestia gustu – ja czytając go bawiłem się przednio, zdaję sobie jednak sprawę z tego, że taka forma opowiadania historii nie dla każdego okaże się możliwa do zniesienia. To może inaczej: czy warto przeczytać "Peryferala"?

Na to pytanie odpowiedzieć mogę wyłącznie twierdząco.

Dane ogólne:
Tytuł oryginału: Peripheral
Autor: William Gibson
Wydawnictwo: MAG
Seria wydawnicza: Uczta Wyobraźni
Rok wydania polskiego: 2016

Liczba stron: 512

3 komentarze:

  1. O, jak się lubi i ceni Gobsona, to się wcześniej czy później sięga po każdą jego powieść.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, że widzisz ten post - zostaw komentarz albo "lajka"! (: