Ale wróćmy do tematu - stosik! W tym miesiącu przyszedł wraz z lekkim (może nawet większym, staram się unikać tematu) poczuciem winy, że byłabym w totalnie lepszej sytuacji finansowej, gdyby nie... No ale. Mikołaj. Święta. Prezenty. Jakoś tak wyszło ;D Wspomnę też, że wyjątkowo nie ma tu egzemplarzy recenzenckich - z jednym wyjątkiem.
A wyszło tak:
Jak widać, w grudniu postawiliśmy na objętość zamiast ilości. Ilość już przyszła sama z siebie. Zaczynając od lewej górnej części:
4,5,6. Trzy pierwsze tomy cyklu "Mroczna Wieża" Stephena Kinga, czyli "Roland", "Powołanie trójki" i "Ziemie jałowe", wydane w tak urokliwych okładkach przez wydawnictwo Albatros. W tym cyklu zakochany jest Milczek, który już od dłuższego czasu polecał mi całość do przeczytania, jednocześnie wzbraniając się przed zakupem nowego, tegorocznego wydania. Powodem takiego stanu rzeczy jest 7 tom w starej okładce leżący na półkach. Starsze wydanie jednak nie jest tak łatwe do zdobycia, a jeśli już, to w paczkach, których zakup niestety na razie przekracza nasze możliwości, postanowiłam więc w końcu podjąć męską decyzję i kupiłam dwa pierwsze tomy... po kryjomu. Po czym ugiął się i Milczek, dokonując zakupu części trzeciej. A potem oboje zachwycaliśmy się tym, jak jednak ładnie wyglądają te książki w odświeżonej odsłonie. Mi najbardziej przypadła do gustu okładka "Rolanda" - te rewolwery ułożone w wieżę. Cudo. Miał się pojawić i tom czwarty, tu jednak zadziałał złośliwy los, zostawiając we wszystkich przeszukiwanych księgarniach jedynie trzeci i piąty. A więc pech - i poczekamy.
![]() |
Urokliwy obrazek, prawda? Okładka pochodzi ze strony wydawnictwa Albartos. |
7. "Nomen Omen" Marty Kisiel, wydany przez Uroboros(a). Czytałam "Dożywocie" tej autorki (recenzja TUTAJ), które jest tak ciepłą i zabawną opowieścią z dziwnymi bohaterami, że pozostanie ze mną na długo. "Nomen Omen" zbiera również dobre recenzje i oceny, dlatego zgarnęłam je gdy tylko trafiła się okazja - w małym antykwariacie, którego istnienie odkryliśmy niedawno, a ktory, jak się okazało, mieści się tuż obok miejsca, w którym mieszkamy, Najchętniej już zaczęłabym to małe, słodko-upiorne cudo czytać.
8,9. Dwie pozycje wydawnictwa Bellona, zgarnięcie z Auchanowego kosza wyprzedażowego po niecałe 5 zł za sztukę, czyli "Polki na tronach Europy" i "Miłości polskich królowych i księżniczek", obie napisane przez znaną mi już i lubianą autorkę Iwonę Kienzler. Raczej niemal na pewno pokuszę się o zdobycie całej serii, jako że wydają się interesującym, lekkim źródłem wiedzy niekoniecznie poważnej, a poza tym, cieszą oko oprawą.

I to by było na tyle w kwestii nowości. Muszę przyznać, że na wspomniany wyżej stos bardzo miło mi się spogląda nadal, tak, że chyba trochę w ten sposób poleży, zanim go z powrotem poustawiam na półki...
***
Wypadałoby jeszcze dodać jedną część do tego postu, a mianowice: podziękowania. A więc:
Dziękuję wydawnictwu Genius Creations za to, że przez większość tego roku mogłam prowadzić z nimi bardzo udaną i miłą współpracę, która może się tylko w dalszym ciągu rozwijać. W szczegolności chcę podziękować własnie im, ponieważ za ich sprawą mogłam spróbowac się w zupełnie nowej roli: jurora w konkursie na opowiadanie (nic to, że teraz zatonęłam w tekstach! Jest super! *znika w powodzi literek*). Jeszcze raz więc dzięki całej załodze, Marcinowi Dobkowskiemu za całokształt, Dawidowi 'Fenrirowi' Wiktorskiemu, dzięki któremu nasza współpraca mogła się rozpocząć i trwać w tak dobrej formie, oraz Autorom, dzięki którym ciągle mam co czytać (;
Dziękuję załodze wydawnictwa Sol Invictus Komiks, a w szczególności Dariuszowi Krabowemu Stańczykowi oraz Aaronowi Welmanowi za zaufanie i ciągłą współpracę, wspaniały kontakt i możliwość sprawdzenia się na nowym dla mnie, komiksowym polu. I jeszcze dzięki za Lisa, Wam, panowie, i wszystim zaangażowanym w jego powstanie, bo to kawał dobrej roboty.
Dziękuję wudawnictwu Drageus Publishing House, a w szczególności panu Łukaszowi Mitanowi za miłą wspołpracę i książki, które szczególnie przypadły mi do gustu; za wzorowy kontakt, konkretne podejście do współpracy i przykładną rzetelność informacji.
Dziękuję wydawnictwu MadMoth Publishing za ciepłe przyjęcie i początek, mam nadzieję, dłuższej współpracy; życzę Wam również powodzenia w dalszym rozwoju i więcej tak świetnych książek jak "Król Wron".
Dziękuję Maćkowi Jakubskiemu za możliwośc objęcia patronatem jego książki "Kolekcja Pośmiertnych Portretów" - oby wszystkie plany udało się zrealizować na 200%!
Na koniec, dziękuję wszystkim autorom, z którymi udało mi się nawiązań kontakt, za to, co robią, z życzeniami, by wena Was nie opuszczała i czytelników było jak najwięcej (;
Dziękuję!
Gratuluję wyników i sukcesów, a do tego życzę, aby rok 2016 był jeszcze lepszy! :)
OdpowiedzUsuń