Ale wróćmy do tematu - stosik! W tym miesiącu przyszedł wraz z lekkim (może nawet większym, staram się unikać tematu) poczuciem winy, że byłabym w totalnie lepszej sytuacji finansowej, gdyby nie... No ale. Mikołaj. Święta. Prezenty. Jakoś tak wyszło ;D Wspomnę też, że wyjątkowo nie ma tu egzemplarzy recenzenckich - z jednym wyjątkiem.
A wyszło tak:
Jak widać, w grudniu postawiliśmy na objętość zamiast ilości. Ilość już przyszła sama z siebie. Zaczynając od lewej górnej części:
1. "Łotrzyki", czyli antologia opowiadań z Georgem R.R. Martinem na czele, wydana przez Zysk i S-ka. Przecudowne tomisko, którego zakup chodził za mną od czasu, gdy toto zostało zapowiedziane i pokazało się w księgarniach. A ileż razy chodziłam to chociaż potrzymać w rękach... i wreszcie mam własny egzemplarz. To w ramach prezentu pod choinkę. Od siebie samej. W końcu jak można nie kochać łotrzyków?...
2,3. "Sześć światów Hain" Ursuli K. LeGuin, popełnione przez Prószyński i S-ka. A pod spodem, tej samej autorki i z tej samej stajni, "Ziemiomorze". Co do tego drugiego, wzbraniałam się długo przed zakupem, wolałam mieć serię w starszym wydaniu, z podziałem na tomy. Niestety, nie udał mi sie zakup, więc w końcu o zakupie przesądziła decyzja Milczka, który był ciekaw, o czym też jest tak głośno w tym przypadku. A że byliśmy w drodze, w biegu, autobus spóźnił się poł godziny, i jakąś czarną magią stało się nam również "Sześć światów Hain", przez co w drogę udaliśmy się ciężsi o dwa spore tomiska. Mam nadzieję, że następny spóźniający się transport zdarzy się chociaż po wypłacie.W części drugiej pozwolę sobie zacząć już od dołu.
4,5,6. Trzy pierwsze tomy cyklu "Mroczna Wieża" Stephena Kinga, czyli "Roland", "Powołanie trójki" i "Ziemie jałowe", wydane w tak urokliwych okładkach przez wydawnictwo Albatros. W tym cyklu zakochany jest Milczek, który już od dłuższego czasu polecał mi całość do przeczytania, jednocześnie wzbraniając się przed zakupem nowego, tegorocznego wydania. Powodem takiego stanu rzeczy jest 7 tom w starej okładce leżący na półkach. Starsze wydanie jednak nie jest tak łatwe do zdobycia, a jeśli już, to w paczkach, których zakup niestety na razie przekracza nasze możliwości, postanowiłam więc w końcu podjąć męską decyzję i kupiłam dwa pierwsze tomy... po kryjomu. Po czym ugiął się i Milczek, dokonując zakupu części trzeciej. A potem oboje zachwycaliśmy się tym, jak jednak ładnie wyglądają te książki w odświeżonej odsłonie. Mi najbardziej przypadła do gustu okładka "Rolanda" - te rewolwery ułożone w wieżę. Cudo. Miał się pojawić i tom czwarty, tu jednak zadziałał złośliwy los, zostawiając we wszystkich przeszukiwanych księgarniach jedynie trzeci i piąty. A więc pech - i poczekamy.
Urokliwy obrazek, prawda? Okładka pochodzi ze strony wydawnictwa Albartos. |
7. "Nomen Omen" Marty Kisiel, wydany przez Uroboros(a). Czytałam "Dożywocie" tej autorki (recenzja TUTAJ), które jest tak ciepłą i zabawną opowieścią z dziwnymi bohaterami, że pozostanie ze mną na długo. "Nomen Omen" zbiera również dobre recenzje i oceny, dlatego zgarnęłam je gdy tylko trafiła się okazja - w małym antykwariacie, którego istnienie odkryliśmy niedawno, a ktory, jak się okazało, mieści się tuż obok miejsca, w którym mieszkamy, Najchętniej już zaczęłabym to małe, słodko-upiorne cudo czytać.
8,9. Dwie pozycje wydawnictwa Bellona, zgarnięcie z Auchanowego kosza wyprzedażowego po niecałe 5 zł za sztukę, czyli "Polki na tronach Europy" i "Miłości polskich królowych i księżniczek", obie napisane przez znaną mi już i lubianą autorkę Iwonę Kienzler. Raczej niemal na pewno pokuszę się o zdobycie całej serii, jako że wydają się interesującym, lekkim źródłem wiedzy niekoniecznie poważnej, a poza tym, cieszą oko oprawą.
No i okazało się, że jednej rzeczy udało się nie zapałać na zdjęcia, jakimś dziwnym sposobem, jako się wciąż leży gdzieś pod ręką. Mowa o "Exclamat!ion", kolejnym z komiksów od wydawnictwa Sol Invictus Komiks, którego recenzja pojawi sie już wkrótce. Tym razem nie jest on częścią żadnej serii bądź większej całości, a po prostu krótką, zamkniętą (a może?...) historią. Pozwoliłam sobie zapożyczyć zdjęcie ze strony wydawnictwa, jako że w wieczornym półmroku mój aparat może pokazać najwyżej czarną plamę na brązowej plamie.
I to by było na tyle w kwestii nowości. Muszę przyznać, że na wspomniany wyżej stos bardzo miło mi się spogląda nadal, tak, że chyba trochę w ten sposób poleży, zanim go z powrotem poustawiam na półki...
***
Wypadałoby jeszcze dodać jedną część do tego postu, a mianowice: podziękowania. A więc:
Dziękuję wydawnictwu Genius Creations za to, że przez większość tego roku mogłam prowadzić z nimi bardzo udaną i miłą współpracę, która może się tylko w dalszym ciągu rozwijać. W szczegolności chcę podziękować własnie im, ponieważ za ich sprawą mogłam spróbowac się w zupełnie nowej roli: jurora w konkursie na opowiadanie (nic to, że teraz zatonęłam w tekstach! Jest super! *znika w powodzi literek*). Jeszcze raz więc dzięki całej załodze, Marcinowi Dobkowskiemu za całokształt, Dawidowi 'Fenrirowi' Wiktorskiemu, dzięki któremu nasza współpraca mogła się rozpocząć i trwać w tak dobrej formie, oraz Autorom, dzięki którym ciągle mam co czytać (;
Dziękuję załodze wydawnictwa Sol Invictus Komiks, a w szczególności Dariuszowi Krabowemu Stańczykowi oraz Aaronowi Welmanowi za zaufanie i ciągłą współpracę, wspaniały kontakt i możliwość sprawdzenia się na nowym dla mnie, komiksowym polu. I jeszcze dzięki za Lisa, Wam, panowie, i wszystim zaangażowanym w jego powstanie, bo to kawał dobrej roboty.
Dziękuję wudawnictwu Drageus Publishing House, a w szczególności panu Łukaszowi Mitanowi za miłą wspołpracę i książki, które szczególnie przypadły mi do gustu; za wzorowy kontakt, konkretne podejście do współpracy i przykładną rzetelność informacji.
Dziękuję wydawnictwu MadMoth Publishing za ciepłe przyjęcie i początek, mam nadzieję, dłuższej współpracy; życzę Wam również powodzenia w dalszym rozwoju i więcej tak świetnych książek jak "Król Wron".
Dziękuję Maćkowi Jakubskiemu za możliwośc objęcia patronatem jego książki "Kolekcja Pośmiertnych Portretów" - oby wszystkie plany udało się zrealizować na 200%!
Na koniec, dziękuję wszystkim autorom, z którymi udało mi się nawiązań kontakt, za to, co robią, z życzeniami, by wena Was nie opuszczała i czytelników było jak najwięcej (;
Dziękuję!
Gratuluję wyników i sukcesów, a do tego życzę, aby rok 2016 był jeszcze lepszy! :)
OdpowiedzUsuń