sobota, 27 czerwca 2015

Survival, Evasion, Resistance, Escape. "Cel za horyzontem. Opowieść snajpera GROM-u"

   GROM – polska jednostka wojskowa do zadań specjalnych obchodzi w tym roku już 25 rocznicę powstania. Jednak wiele osób niewielkie ma pojęcie o tym, czym właściwie zajmuje się ta owiana tajemnicą (i dobrze!) grupa panów w mundurach, ograniczając swoją wiedzę do samego faktu jej istnienia i co bardziej medialnych epizodów jej działań, poruszanych głównie w telewizyjnych wiadomościach. Więcej słyszy się o amerykanach, o których to można znaleźć mnóstwo książek ze wspomnieniami konkretnych osób, dorzucając do tego filmy, te fabularne oparte na faktach, jak i dokumentalne. Tymczasem i o naszych słyszało się tu i ówdzie, jak choćby w publikacji „GROM – Siła i Honor” wydanej w 2013 roku, będącej wywiadem z generałem Petelickim, i nowowydanej pozycji Black Publishing, „Cel za horyzontem. Opowieść snajpera GROM-u”. Ta ostatnia trafiła w moje ręce.

   Książka stanowi zbiór wspomnień Karola K. Soyki, który, chociaż występuje pod pseudonimem, wprowadza czytelnika w realia pracy w tak specyficznym otoczeniu w sposób dokładny – i niebywale interesujący. Przede wszystkim, przedstawia siebie: chłopaka wychowanego na wsi, w leśnej okolicy, który zawsze radził sobie w naturze, a zdobyte tam umiejętności i wytrzymałość sprawiły, że był dla jednostki osobą o świetnych predyspozycjach. Na selekcję zgłosił się sam, nie wiedząc jeszcze w co właściwie się pakuje. Czytelnik może przejść razem z nim przez cały etap testów, późniejsze rozmowy, będzie uczestniczył w niektórych akcjach, pozna zasady taktyk zarówno na morzu, w lesie jak i w terenie zabudowanym, w Polsce, Stanach, na Haiti czy w Iraku, przeżyje chwile grozy i pośmieje się z wojskowego humoru.

   Ten humor to zdecydowanie mocna strona książki. Nie jest to tylko „klasycznie” żołnierskie przeklinanie (chociaż i to się zdarza, stanowiąc momenty, w których śmiałam się jak głupia, chociaż na co dzień za wulgarnym językiem nie przepadam. To po prostu stanowi tak zaskakujący kontrast ze spokojnym tonem wypowiedzi autora…), ale przede wszystkim anegdotki, dotyczące często dość zaskakujących sytuacji. Najlepszym przykładem jest chyba fakt ćwiczenia kamuflażu przez snajperów, na… grzybiarzach w lesie. Niesamowicie niepokoi to, że wychodząc na spacer w naturę nigdy nie wiesz, co się czai obok… a panowie, którzy poszli w zieleń, by się skutecznie alkoholizować i zostali zagadnięci przez podłoże pod stopami chyba już nigdy nie spojrzą na las tak samo. Idąc dalej – jak, będąc w ukryciu, radzić sobie z przechodzącym obok patrolem, któremu towarzyszy pies? Jak radzi sobie snajper, gdy przebywa w terenie przez dłuższy czas, a spać przecież trzeba, by nie tracić zdolności do koncentracji; bądź co robi w innych, najróżniejszych nagłych wypadkach?

   Wielbicielom wojskowości powinny też przypaść do gustu opisy posiadanej przez jednostkę broni, od początku jej istnienia po czasy obecne, oraz przykłady co ważniejszych i bardziej znanych misji, gdzie wszystko to opatrzone jest zdjęciami. Twarze znacznej większość osób są na nich zamazane, pozostawiono jedynie autora i znane osobistości. Na ostatnich stronach czeka jeszcze niespodzianka – fotografie zaświadczeń odbytych szkoleń i uzyskanych odznaczeń, między innymi Krzyża Zasługi za dzielność oraz Gwiazdy Iraku. Trudniejszy temat natomiast stanowi odniesienie bytu samego GROM-u do sytuacji politycznej w Polsce, rozgrywek władzy, w której byli niejednokrotnie wykorzystywani i tego, jak to wszystko wpływało na samą formację. Osoby, które i tak nie przepadają na polską władzą będą miały tutaj pokaz tego, co też ci postawieni wysoko panowie potrafią… w negatywnym znaczeniu tego słowa. Wykorzystywanie jednostki do zadań specjalnych w celu wyszukiwania dokumentów (afera Macierewicza), a później takie, a nie inne wykorzystanie przez polityków słynnej listy wołają o pomstę do nieba, a to tylko jedna ze spraw poruszonych tu.

   Kolejnym plusem jest język użyty przez autora: prosty, zrozumiały, bez przesadnego zagłębiania się w techniczne słownictwo, a jeśli się takie pojawi, to tłumaczone jest od razu. Zdarzają się wtrącenia w języku angielskim, ponieważ w książce poświęcono sporo miejsca na wspomnienia współpracy z amerykanami i szkoleń w USA, w których uczestniczył Soyka. Poruszono też kwestię znajomości języków obcych i uczenia w tym zakresie żołnierzy. Specyficzny zdaje się jedynie ciąg opisywanych wydarzeń, odrobinę chaotyczny, co jest już zasługą przyjętego stylu pisania: narracja pierwszoosobowa, brzmiąca tak, jak opowieść weterana przy ognisku, który to człowiek czasem popada w dygresje, po których wraca co prawda do pierwotnego tematu, ale dzieje się to często sporo później. Nie przeszkadza to w czytaniu, opisy są ze sobą na tyle powiązane, że gładko przechodzi się od jednej sytuacji do drugiej. Całość opatrzona jest bibliografią – i aż chciałoby się zapytać, czego ona dotyczy, jeśli książka jest zapisem wspomnień, będących faktami? W tekście brak odniesień do niej. Pomimo wszystko, stanowi ona fantastyczny zbiór publikacji związanych z tematem i do niejednej z pozycji wymienionych w niej chętnie bym się dobrała.

   Na zakończenie zaś – kilka słów od pana Kotowskiego. Dotyczą one znów sytuacji wojska w Polsce, choć tym razem od innej strony: odbioru kwestii misji przez społeczeństwo i tego, jak politycy promują siebie, umniejszając często osiągnięcia i znaczenie polskich sił zbrojnych na fali ogólnej niechęci do niektórych metod, stosowanych w wyjątkowych sytuacjach, głównie odnosząc się do tortur. Próbuje odpowiedzieć na pytanie, jaki pogląd na sprawę ma on sam, moralnie i zdroworozsądkowo. Jest to krótki tekst, ale mający ogromną wartość, jest bowiem mimo wszystko całkowicie obiektywny, co wynika z doskonałej znajomości faktów i sytuacji. Zostawia też ten temat do przemyślenia czytelnikowi, by ten, wiedząc już trochę i jeszcze więcej mogąc się dowiedzieć, wyrobił sobie własną opinię, nie dyktowaną medialnym szałem.

   „Cel za horyzontem” jest pozycją, którą poleciłabym każdemu, bo zawiera nie tylko ciekawostki i zabawne historyjki, ale też fakty i rzeczy, które po prostu trzeba wiedzieć, a o których łatwo się zapomina, bo telewizja też lubi podążać za modą zamiast rzetelnie przedstawiać wydarzenia. Są to też informacje podane w bardzo łatwo przyswajalnej formie, a książkę czyta się jak najlepszą powieść sensacyjną, z jeszcze większym przejęciem płynącym ze świadomości, że nic z tego nie zostało zmyślone. Po prostu raz wziąwszy ją do ręki, odkłada się dopiero po skończeniu, u mnie dodatkowo z głęboką satysfakcją faktem, że tak wartościowa rzecz trafiła w moje ręce.

Dziękuję serdecznie wydawnictwu Black Publishing za egzemplarz recenzencki.

Dane ogólne:
Tytuł oryginału: Cel za horyzontem. Opowieść snajpera GROM-u
Autor:  Karol K. Soyka, Krzysztof Kotowski
Wydawnictwo: Black Publishing
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 232

4 komentarze:

  1. Bardzo, bardzo lubię podobne książki :) Oczywiście do tych opisów "co i jak" trzeba patrzeć przez palce, bo nikt nie napisałby prawdy w książce dostępnej dla wszystkich, ale i tak bardzo lubię czytać o takich rzeczach. Na pewno kiedyś do mnie trafi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma w niej nic naprawdę szczegółowego, aż czasem boli, bo chciałoby się wiedzieć więcej. No ale - zrozumiałe to jest.

      Usuń
  2. Chyba nie dla mnie ta książka ;) jakoś wojskowość to nie moja bajka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecę mojemu narzeczonemu. Ta książka powinna go zaciekawić.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, że widzisz ten post - zostaw komentarz albo "lajka"! (: